XXX-lecie Sekcji Jumelages DIJON 25-31 sierpnia 2006 r.

Trentième Anniversaire

Notre Section de DIJON aura 30 Ans en 2006

PROGRAM LIST GRATULACYJNY DZIEŃ ZA DNIEM PRASA FOTOKRONIKA

HISTORIA SPOTKANIA WIDZIANA OCZAMI JEGO UCZESTNIKÓW
w trakcie opracowywania

Pieczę nad grupą kronikarską sprawowała Ula Tomala, której niniejszym w imieniu Rady Administracyjnej składamy serdeczne podziękowania
Mietek i Adam

Środa 23.08 Czwartek 24.08 Piątek 25.08 Sobota 26.08 Niedziela 27.08 Poniedziałek 28.08 Wtorek 29.08 Środa 30.08 Czwartek 31.08 Piątek 01.09

Środa - 23 sierpnia - Dzień pierwszy - Wyjazd

            Autobus (z klimatyzacją !!) przyjechał już o godzinie 19:40 na stację Orlenu w Świebodzinie. Po drodze dołączyła grupa z Międzyrzecza i przyjechaliśmy do Gorzowa o 21:40. Tutaj zabraliśmy największą grupę uczestników. O godzinie 22:06 przewodniczący Mieczysław Bulera życzył nam przyjemnego spotkania  i szczęśliwego powrotu. Grupą opiekował się kolega Adam (Poholski), któremu aktywnie pomagała Ula Olszowska. W Słubicach wsiedli Jola i Andrzej i udaliśmy się na granicę w Świecku, którą bez problemów przekroczyliśmy o godz. 0:40. Podróż przebiegała bez problemów. W czasie jazdy część z nas spała, część oglądała filmy.  O godz. 7:00 dotarliśmy do Norymbergi (Niemcy) gdzie zaplanowaliśmy zwiedzanie miasta oraz nocleg.

Ela

Środa 23.08 Czwartek 24.08 Piątek 25.08 Sobota 26.08 Niedziela 27.08 Poniedziałek 28.08 Wtorek 29.08 Środa 30.08 Czwartek 31.08 Piątek 01.09

Czwartek - 24 sierpnia - Dzień drugi -

 

Renia

Środa 23.08 Czwartek 24.08 Piątek 25.08 Sobota 26.08 Niedziela 27.08 Poniedziałek 28.08 Wtorek 29.08 Środa 30.08 Czwartek 31.08 Piątek 01.09

Piątek - 25 sierpnia - Dzień trzeci -

            Dzień rozpoczął się dobrze. Wszyscy, po obfitym śniadaniu, punktualnie zgłosili się do autobusu. Nikt niczego nie zapomniał. Po drodze podziwialiśmy widoki i Piękne zamki w dolinie Renu, oglądaliśmy filmy lub spaliśmy. Przez większość czasu przejazdu padał deszcz, ale gdy zbliżaliśmy się do granicy francuskiej to świeciło pięknie słońce. Na granicy niemiecko-francuskiej nikt nas nie kontrolował (!). Po kilku planowanych postojach dojechaliśmy do DIJON.

            Bardzo serdecznie powitali nas przyjaciele z Francji. Każdy otrzymał pakiet , w którym były kartki na posiłki oraz napoje, jak również program naszego pobytu.  Następnie trochę formalności z zakwaterowaniem, a że w hotelu nie było windy trzeba było bagaże przenieść na piętra.

            Najpierw było przywitanie w barze, każdy mógł otrzymać wino, piwo lub sok. Po krótkim spotkaniu z wszystkimi uczestnikami około godz. 19:15 udaliśmy się na kolację. Kolejka była długa i gwarna ale czas upływał w miłej atmosferze. Kolacja była obfita a po niej większość z nas udała się do swoich pokoi na odpoczynek . Czekał nas trudny dzień z planowanym na wieczór balem.

Basia

Środa 23.08 Czwartek 24.08 Piątek 25.08 Sobota 26.08 Niedziela 27.08 Poniedziałek 28.08 Wtorek 29.08 Środa 30.08 Czwartek 31.08 Piątek 01.09

Sobota - 26 sierpnia - Dzień czwarty

ZWIEDZANIE DIJON

 

Marta

SPACER do ST. APOLINAIRE

               Została nas 9 osobowa grupa: 7 Polaków, 1 Niemiec - Heinz - znający język francuski i 1 Francuz -Andre - znajacy język niemiecki, który prowadził grupę . Adam starał się nam tłumaczyć informacje jakie w trasie spaceru przekazywał Andre. Był to przepiękny spacer do fortyfikacji obronnych jakie znajdują się w St. Apolinare. Towarzyszyła nam cały czas cisza i śpiewy ptaków. Było dużo kwiatów i owoców. Spacerowaliśmy po fortyfikacjach. Andre pokazał nam stanowiska gdzie były armaty i pomieszczenia dla wojska. Obecnie teren ten jest wykorzystywany na spacery i uprawianie gimnastyki oraz biegów. Na całej trasie umieszczane są przyrządy gimnastyczne , na których można wykonywać wiele sportowych akrobacji.

                Potem udaliśmy się do miejscowości St. Apolinare, która liczy około 4500 mieszkańców. Jest to miejscowość o długich tradycjach i są ślady nawet z IX wieku. Na terenie miasteczka znajduje się 20 tablic wmurowanych w chodniki, opisujących historię osady. Andre pokazał nam również najstarszy dom z XV wieku. Doszliśmy do przystanku autobusowego, gdzie czekała żona Andre - Eliza i razem miejskim autobusem udaliśmy się na spotkanie do Mera Dijon.

Ula Tomala

SPOTKANIE w URZĘDZIE MIASTA

Mariola

UROCZYSTY WIECZÓR PRZYJAŹNI

 Basia i Agnieszka

Środa 23.08 Czwartek 24.08 Piątek 25.08 Sobota 26.08 Niedziela 27.08 Poniedziałek 28.08 Wtorek 29.08 Środa 30.08 Czwartek 31.08 Piątek 01.09

Niedziela - 27 sierpnia - Dzień piąty

Ewa

Środa 23.08 Czwartek 24.08 Piątek 25.08 Sobota 26.08 Niedziela 27.08 Poniedziałek 28.08 Wtorek 29.08 Środa 30.08 Czwartek 31.08 Piątek 01.09

Poniedziałek - 28 sierpnia - Dzień szósty

            Po śniadaniu wszystkie grupy udają się na spacer do Bella Fontaine około 4,5 kilometra. Po drodze mijamy miejscowość St. Montaine, która liczy 225 mieszkańców. Są to tereny bardzo słabo zaludnione / 3 mieszkańców na l kilometr kwadratowy/ . Następnie spacerujemy do cudownego pięknego źródełka , z którego na godzinę wypływa 40 metrów sześciennych na godzinę. Woda ta jest zdatna do picia i zasila całą okolicę. Legenda opowiada, że noszono wodę z tego źródełka w koszykach i cud polegał na tym, że ta wyda nie wyciekała.

            Po spacerku wróciliśmy na bardzo smaczny obiad.

            Po południu autobusami wszyscy udaliśmy się do miasteczka Gien. Tutaj podzielono na grupy. Z Polakami spacerowali Anglicy i mieliśmy przewodnika w języku angielskim a nam tłumaczyła Gosia Twarogal. Zwiedziliśmy Muzeum Myśliwskie, które znajduje się w zamku z XV wieku zbudowanym przez królową Annę. W muzeum było bardzo dużo karabinów i pistoletów oraz trofeów zwierząt praktycznie z całego świata. Później udaliśmy się do sklepu z porcelaną, można było sobie kupić pamiątki ale ceny były bardzo wysokie. Spragnieni zdążyli kupić co nieco u przyjaciół z Niemiec a sprytniejsi poszukali sklepu LIDL'a i zaopatrzyli się w napoje.

             Wróciliśmy na kolację do ośrodka. Po kolacji w barze oglądaliśmy film o 30 letniej historii działalności Jumelages z Dijon.

Ania i Irek

Środa 23.08 Czwartek 24.08 Piątek 25.08 Sobota 26.08 Niedziela 27.08 Poniedziałek 28.08 Wtorek 29.08 Środa 30.08 Czwartek 31.08 Piątek 01.09

Wtorek - 29 sierpnia - Dzień siódmy 

            Od samego rana ciągle pada deszcz. Udajemy się najpierw do zamku Chambord, który obecnie jest posiadłością państwową. Początek budowy 1519 rok. Zachował wygląd średniowiecznej warowni nowatorskiej architektury Renesansu. Cztery ogromne wieże otaczające całość . Zamek ma 156 metrów długości,56 metrów wysokości, 77 klatek schodowych, 282 kominki i 426 komnat. Niesamowita przestrzeń, komnaty ogrzewane ogromnymi kominkami. Tłumy zwiedzających. Nikomu nie przeszkadzał padający deszcz. Nasz fotorepoter Tatiana, wybierała jak najlepsze obrazy , komnaty, widoki i je fotografowała, chociaż sama zmokła.. Tłumom zwiedzającym przyglądają się postacie z pięknych obrazów, m.in. król Stanisław Leszczyński, który w tym zamku mieszkał przez siedem lat u swego teścia.

            Następnie o godz. 12:00 każdy otrzymał pakiet z jedzeniem i popijając winem oraz kawą przygotowaną przez pana kierowcę konsumowaliśmy posiłek.

           O godz. 14:00 wyjechaliśmy jak zawsze wszyscy zdyscyplinowani do następnego zamku Cheverny . Zwiedzaliśmy go również z przewodnikiem w języku angielskim z grupą Angielską i tłumaczyła nam Gosia. Starała się jak tylko mogła te trudne wyrazy przekazać dotyczące myślistwa , uzbrojenia i trofeów myśliwskich . Jest to zamek prywatny ,został zbudowany przez Henryka IV w 1634roku z kamienia. Aktualnie zamieszkały przez pięcioosobową rodzinę Wnętrza są niesamowite. Chciałoby się tu zamieszkać. Pięknie urządzone z dużym smakiem. Oryginalne obrazy, ilustracje Don Kichota., ściany pokryte skórą, dużo żywych kwiatów. Zbrojownia największe pomieszczenie, dużo broni, następnie kolekcja dywanów Flamandzkich , mebli z okresu Renesansu .W jednej z komnat ogromny zegar, który działa od 1750 r., wskazuje datę , godziny, minuty i fazy księżyca. Wychodząc z zamku nieopodal jest oranżeria , obecnie są tam wszelkiego rodzaju spotkania . Właściciel posiada sforę psów około 70 sztuk. Umożliwiono oglądać jak są karmione/ każdy otrzymał całego kurczaka/. Następnie można było zwiedzać ogród warzywny. Wielkie owoce pomidorów, kilka gatunków papryki, bakłażany, patisony, buraczki itp. Park ogromny utrzymany bardzo estetycznie , trawniki , drzewka przycięte . Mimo wciąż padającego deszczu było wielu spacerujących.

            Wróciliśmy autokarami do ośrodka. Po obfitej kolacji, przy której wypijano wiele wina organizatorzy przygotowali KARAOKE. Należało podziwiać grupę angielską , bardzo ładnie śpiewali oraz Francuzi z Polaków próbowała La, La , gdyż słowa były francuskie lub angielskie Ewa i Zdzisia. Humory wszystkim dopisywały .
Tak się zakończył następny dzień.

Tereska i Jurek

Środa 23.08 Czwartek 24.08 Piątek 25.08 Sobota 26.08 Niedziela 27.08 Poniedziałek 28.08 Wtorek 29.08 Środa 30.08 Czwartek 31.08 Piątek 01.09

Środa - 30 sierpnia - Dzień ósmy

            W tym dniu wspólnie odwiedziliśmy dwa miasta znajdujące się niedaleko naszego ośrodka. Pierwsze z nich to Aubigny sur Nere oddalone od Ste Montaine o 10 kilometrów. Podzielono nas na dwie grupy: francusko-niemiecką i polską. W naszej grupie znaleźli się również Anglicy. Zaopiekowała się nami przewodniczka znająca język angielski, a dla nas tłumaczyła Gosia. Jako pierwszy odwiedziliśmy zamek Stuarta XV. Pani przewodnik opowiedziała historię miasta. Na początku miasto należało do zakonu, jednak gdy bracia mieli problemy z utrzymaniem miasta, zwrócili się o pomoc do króla. Ten otoczył miasto fortyfikacjami z 4 bramami. Najciekawszy okres w historii miasta przypada na czas wojny stuletniej, w której Francuzi walczyli z Anglikami. Po wygnaniu króla Francji, jego syn zwrócił się o pomoc do Szkotów i na mocy umowy z 1295 r. Szkoci przybyli do Francji z 12 tysiącami żołnierzy. Na czele armii stał Joan Stuart. Król w nagrodę za pomoc w odzyskaniu tronu ofiarował Stuartowi właśnie miasto Aubigny sur Nere. W 1512 roku wybuch pożar, który doszczętnie zniszczył miasto. Robert Stuart przekazał na odbudowę miasta swoje 3 lasy.
W XVII wieku król Karol II miał francuska kochankę, która gwarantowała pokój między Francją i Anglią . W czasach Karola II nie była lubiana w Anglii, dlatego przyjechała do Francji gdzie przyjęto ja bardzo serdecznie. 

             W mieście znajduje się wiele śladów panowania Szkotów. Koło zamku wybudowany został pomnik na cześć upamiętnienia 700 rocznicy przymierza Francusko – Szkockiego . Przedstawia miecz wbity w ziemię /francusko-szkocką /. Widnieją na nim symbole obu państw .Na terenie miasta znajdują się bardzo stare budynki. Główna ulica nazywa się Zakonną, na pamiątkę, że miasto należało kiedyś do zakonu. Obecnie miasto liczy 6 tysięcy mieszkańców, jest miastem przemysłowym.

            O godz. 10:50 zakończyliśmy zwiedzanie miasta z przewodnikiem i każdy miał czas wolny do 12:00 na zakupy i dalsze zwiedzanie.

          O godz. 12:30 wróciliśmy do ośrodka na obiad. Jak zwykle dużo i ogromne ilości sera. Po obiedzie można było zagrać w patyki. Gra się cieszyła dużą popularnością, również wśród Polaków. Każdy dobry rzut był oklaskiwany.

            O godz. 14:00 wyjechaliśmy do miasta Sancerre. Przepięknie położone na  wzgórzu miasteczko otoczone winnicami. Po krótkim spacerze po mieście udaliśmy sie do Winnicy Cave La Perrier . Zajmuje ona  obszar 40 hektarów, z czego na 38 rośnie biały winogron , a na pozostałych czerwony. Od 4 lat do przechowywania wina używa się oprócz tradycyjnych beczek drewnianych, "beczki" metalowe. Miejsce przetwórstwa znajduje się w grotach skalnych wydrążonych w piaskowcu używanym m.in. do budowy katedry w Bourges. W ciągu godziny jedna maszyna napełnia 2.500 butelek wina. Z każdej grupy narodowej wybrano po dwie osoby, które chrzciły wino. Polskę reprezentowali: Ewa Koralewska i Andrzej Pawlak. Poradzili sobie bardzo dobrze, uznano ich mistrzami i uhonorowano dyplomami. O godz. 17:45 rozpoczęła się degustacja wina i drobne zakupy.

            O godz. 19:00 wróciliśmy do ośrodka. Na kolacji serwowano jako przystawkę sałatę, pomidor, serek i chleb. Danie główne: soczewica z sarniną. Oczywiście  różne rodzaje serów (co najmniej 6 gatunków). Na deser ciasto z jabłkiem.

            Po kolacji dyskoteka, która trwała do godz. 24:00. Bawiliśmy się wspaniale. Janusz przetańczył na parkiecie non-stop 4 godziny, a później można było go wykręcać.

Asia i Justyna

Środa 23.08 Czwartek 24.08 Piątek 25.08 Sobota 26.08 Niedziela 27.08 Poniedziałek 28.08 Wtorek 29.08 Środa 30.08 Czwartek 31.08 Piątek 01.09

Czwartek - 31 sierpnia - Dzień dziewiąty

Gosia

Środa 23.08 Czwartek 24.08 Piątek 25.08 Sobota 26.08 Niedziela 27.08 Poniedziałek 28.08 Wtorek 29.08 Środa 30.08 Czwartek 31.08 Piątek 01.09

Piątek - 01 września - Dzień dziesiąty - Powrót

        Po cudownym pobycie w Dijon przyszedł niestety czas powrotu. Zaraz po śniadaniu punktualnie o godzinie 8 rano wyruszyliśmy w drogę powrotną. Droga przebiegała spokojnie, ale nie obyło się bez niespodzianek. Po dwóch godzinach jazdy zatrzymał nas policyjny radiowóz. Autobus został poddany szczegółowej kontroli. Sprawdzone zostały dokumenty pojazdu, ważność opłaty drogowej, stan techniczny, miernik czasu jazdy. Policjanci nie mieli żadnych zastrzeżeń, więc po życzeniach dobrej podróży mogliśmy wyruszyć w dalszą drogę. Kolejny dłuższy postój czekał nas na granicy. Trwał on aż dwie godziny i spowodowany był wnikliwą kontrolą autobusów jadących przed nami. W Gorzowie byliśmy około godziny 23:15. Zmęczeni długą podróżą, ale szczęśliwi i pełni wspomnień oraz niezapomnianych wrażeń ze spotkania.

Zdzisia

Środa 23.08 Czwartek 24.08 Piątek 25.08 Sobota 26.08 Niedziela 27.08 Poniedziałek 28.08 Wtorek 29.08 Środa 30.08 Czwartek 31.08 Piątek 01.09
PROGRAM LIST GRATULACYJNY DZIEŃ ZA DNIEM PRASA FOTOKRONIKA